-Pięknie wyglądasz-usłyszałam za plecami, a gdy się odwróciłam zobaczyłam Crisa.
Spojrzałam w jego czekoladowe oczy i do razu poczułam jak nogi zamieniają mi się w watę. Wiedziałam, że nie mogę go tak po prostu ignorować do końca życia. Przecież każdy popełnia błędy,prawda?
-C-cześć Cris. Dziękuje, ty też.
Był ubrany w ciemne rurki i czarną koszulę która nie była zapięta na ostatni guzik, a raczej na ostatnie trzy guziki i odkrywała jego idealnie wyrzeźbioną klatę.
-Cześć Gabi-powiedział przy czym pocałował mnie lekko, z wahaniem w policzek. Nie powiedziałam nic tylko się niepewnie uśmiechnęłam. Byłam trochę zmieszana, nie spodziewałam się go tutaj, w Barcelonie. On mieszkał w Madrycie i rzadko tu przebywał.
-Przepraszam, muszę iść do przyjaciółek-powiedziałam po czym wzięłam moje zamówienie i już miałam iść do stolika zajętego przez nas gdy Cris złapał mnie za rękę.
-Hej, ale mam nadzieję, że zdążymy jeszcze dzisiaj zatańczyć?
-Teeee tak, no pewnie-uśmiechnęłam się.
-To już cię nie zatrzymuje i trzymam Cię za słowo.
Uśmiechnęłam się serdecznie i udałam się w stronę dziewczyn które mi się bacznie przyglądały.
-Ty,co on tu robi?! Rozmawiałaś z nim?-zaczęła swoje przesłuchanie Viv kiedy to usiadłam obok niej.
-Nie wiem, tak jakoś na niego wpadłam.
-Gabi popełniasz wielki błąd rozmawiając z nim.
-Daj spokój, to tylko rozmowa.
-Mhm tak, tylko rozmowa. Ja już ciebie znam.
-Co ty sugerujesz?
-Nic, po prostu nie chce żebyś znowu przez niego cierpiała.
-Zostaw go Viv,on bardzo żałuje tego co zrobił-wtrąciła nagle Kat, która pilnie przysłuchiwała się naszej rozmowie.
-Wiem, ale to nie zmienia faktu że,...
-Że mnie zgwałcił,tak wiem.-powiedziałam cicho z wyraźnie wypisanym smutkiem na twarzy.
-Przepraszam-powiedziała do mnie Viv po czym mnie przytuliła.-Po prostu nie chce już widzieć jak cierpisz. Wybacz.
-Już dobrze. Nie rozmawiajmy już o tym, okej?
-Okej.-powiedziały naraz.
-To teraz pijemy z naszą zajebistość!-krzyknęłam głośno aby przekrzyczeć muzykę.
Wypiłyśmy na raz całe drinki po czym złapałam ja za ręce i wybiegłyśmy na parkiet.
Spojrzałam w jego czekoladowe oczy i do razu poczułam jak nogi zamieniają mi się w watę. Wiedziałam, że nie mogę go tak po prostu ignorować do końca życia. Przecież każdy popełnia błędy,prawda?
-C-cześć Cris. Dziękuje, ty też.
Był ubrany w ciemne rurki i czarną koszulę która nie była zapięta na ostatni guzik, a raczej na ostatnie trzy guziki i odkrywała jego idealnie wyrzeźbioną klatę.
-Cześć Gabi-powiedział przy czym pocałował mnie lekko, z wahaniem w policzek. Nie powiedziałam nic tylko się niepewnie uśmiechnęłam. Byłam trochę zmieszana, nie spodziewałam się go tutaj, w Barcelonie. On mieszkał w Madrycie i rzadko tu przebywał.
-Przepraszam, muszę iść do przyjaciółek-powiedziałam po czym wzięłam moje zamówienie i już miałam iść do stolika zajętego przez nas gdy Cris złapał mnie za rękę.
-Hej, ale mam nadzieję, że zdążymy jeszcze dzisiaj zatańczyć?
-Teeee tak, no pewnie-uśmiechnęłam się.
-To już cię nie zatrzymuje i trzymam Cię za słowo.
Uśmiechnęłam się serdecznie i udałam się w stronę dziewczyn które mi się bacznie przyglądały.
-Ty,co on tu robi?! Rozmawiałaś z nim?-zaczęła swoje przesłuchanie Viv kiedy to usiadłam obok niej.
-Nie wiem, tak jakoś na niego wpadłam.
-Gabi popełniasz wielki błąd rozmawiając z nim.
-Daj spokój, to tylko rozmowa.
-Mhm tak, tylko rozmowa. Ja już ciebie znam.
-Co ty sugerujesz?
-Nic, po prostu nie chce żebyś znowu przez niego cierpiała.
-Zostaw go Viv,on bardzo żałuje tego co zrobił-wtrąciła nagle Kat, która pilnie przysłuchiwała się naszej rozmowie.
-Wiem, ale to nie zmienia faktu że,...
-Że mnie zgwałcił,tak wiem.-powiedziałam cicho z wyraźnie wypisanym smutkiem na twarzy.
-Przepraszam-powiedziała do mnie Viv po czym mnie przytuliła.-Po prostu nie chce już widzieć jak cierpisz. Wybacz.
-Już dobrze. Nie rozmawiajmy już o tym, okej?
-Okej.-powiedziały naraz.
-To teraz pijemy z naszą zajebistość!-krzyknęłam głośno aby przekrzyczeć muzykę.
Wypiłyśmy na raz całe drinki po czym złapałam ja za ręce i wybiegłyśmy na parkiet.
Rihanna ft.David Guetta-Who's that chick.
-O,patrz tam siedzi Cris z chłopakami!-powiedziała już nieźle wstawiona Kat. Spojrzałam w tym kierunku, gdzie zobaczyłam około 5-6 chłopaków i tylko jednego rozpoznałam, oczywiście Crisa. Po chwili poczułam jak przyjaciółka ciągnie mnie mnie w ich stronę, a ja nie miałam nawet siły protestować.
-Hej brat, możemy się przysiąść?
-Jasne, chodźcie.
-A Viviana do nas nie dołączy?-spytał nagle Kaka ( teraz zauważyłam że był tam on, Coentrao ,Casillas, Hiuguain, Ramos, Sahin i oczywiście Ronaldo).
-Viv wyrwała jakiegoś kolesia, przykro mi Ricardo-zaśmiałam się po czym usiadłam koło Fabio.
-To co zamawiamy dziewczyny?-spytał ''lekko'' podpity Ramos.
-Obojętnie, weźmiemy to co wy.-powiedziała Kat.
Ramos wraz z Ikerem poszli chwiejnym krokiem w stronę baru, a my zaczęliśmy rozmowę. Taaa,nasza "rozmowa" była głównię kłótnią chłopaków o to kto wygra dzisiejszy mecz i kto strzeli bramki.
-3:1 dla Chelsea, mówię wam.-powiedział Kaka.
-Chyba żartujesz. United jest lepszy głąbie, na pewno ich rozwalą.-odpowiedział Sahin.
-United lepszy?! Hahdobre mi sobie, United był dobry jak grał dla nich Beckham albo Ronaldo, ten cały Rooney to dno, totalne dno.-wtrącił Fabio. Nie miałam co robić więc postanowiłam się przyłączyć do tej owocnej rozmowy.
-Ja myślę, że wygra Chelsea.-powiedziałam głośno po czym wszyscy się uciszyli i spojrzeli na mnie jak na debilkę.
-Ty niby wiesz coś o sporcie ?-oblukał mnie Sergio.
-Wiem i to dużo. A Chelsea wygra bo gra dla nich Torres.-powiedziałam trochę onieśmielona ich gapiącymi się na mnie oczami.
-Ha! Widzicie,nawet ona mówi, że wygra Chelsea.-krzyknął radośnie Kaka.
-Torres? To cienias!-powiedział Ronaldo.
-Taaakkk? -powiedziałam zaciekawiona.
-Tak. Nie potrafi do pustej bramki strzelić.
-Aha, no to bardzo dziwne, że taki ''cienias'' wygrywa statuetkę piłkarza roku, a Pan Ronaldo obchodzi się smakiem. Skoro on jest cieniasem to ty jesteś nic nie wartym dupkiem-powiedziałam sarkastycznie po czym wszyscy zaczęli gwizdać.
-Haha Ronnie, ale cię zjechała-zaśmiał się Iker.
-Po prostu Ci się podoba-strzeliła nagle Kat, a ja tylko spojrzałam na nią spod byka. Po kilku drinkach Cristiano zaprosił mnie do tańca, zgodziłam się ale byłam zdziwiona tym,że w ogóle się do mnie odzywa po tym co o nim powiedziałam. Przetańczyłam z nim chyba ze trzy godziny, muszę powiedzieć że ruszać to się on potrafi. Nie wiem co działo się z moim towarzystwem ale Viviana chyba flirtowała z Kaką.
-Hej brat, możemy się przysiąść?
-Jasne, chodźcie.
-A Viviana do nas nie dołączy?-spytał nagle Kaka ( teraz zauważyłam że był tam on, Coentrao ,Casillas, Hiuguain, Ramos, Sahin i oczywiście Ronaldo).
-Viv wyrwała jakiegoś kolesia, przykro mi Ricardo-zaśmiałam się po czym usiadłam koło Fabio.
-To co zamawiamy dziewczyny?-spytał ''lekko'' podpity Ramos.
-Obojętnie, weźmiemy to co wy.-powiedziała Kat.
Ramos wraz z Ikerem poszli chwiejnym krokiem w stronę baru, a my zaczęliśmy rozmowę. Taaa,nasza "rozmowa" była głównię kłótnią chłopaków o to kto wygra dzisiejszy mecz i kto strzeli bramki.
-3:1 dla Chelsea, mówię wam.-powiedział Kaka.
-Chyba żartujesz. United jest lepszy głąbie, na pewno ich rozwalą.-odpowiedział Sahin.
-United lepszy?! Hahdobre mi sobie, United był dobry jak grał dla nich Beckham albo Ronaldo, ten cały Rooney to dno, totalne dno.-wtrącił Fabio. Nie miałam co robić więc postanowiłam się przyłączyć do tej owocnej rozmowy.
-Ja myślę, że wygra Chelsea.-powiedziałam głośno po czym wszyscy się uciszyli i spojrzeli na mnie jak na debilkę.
-Ty niby wiesz coś o sporcie ?-oblukał mnie Sergio.
-Wiem i to dużo. A Chelsea wygra bo gra dla nich Torres.-powiedziałam trochę onieśmielona ich gapiącymi się na mnie oczami.
-Ha! Widzicie,nawet ona mówi, że wygra Chelsea.-krzyknął radośnie Kaka.
-Torres? To cienias!-powiedział Ronaldo.
-Taaakkk? -powiedziałam zaciekawiona.
-Tak. Nie potrafi do pustej bramki strzelić.
-Aha, no to bardzo dziwne, że taki ''cienias'' wygrywa statuetkę piłkarza roku, a Pan Ronaldo obchodzi się smakiem. Skoro on jest cieniasem to ty jesteś nic nie wartym dupkiem-powiedziałam sarkastycznie po czym wszyscy zaczęli gwizdać.
-Haha Ronnie, ale cię zjechała-zaśmiał się Iker.
-Po prostu Ci się podoba-strzeliła nagle Kat, a ja tylko spojrzałam na nią spod byka. Po kilku drinkach Cristiano zaprosił mnie do tańca, zgodziłam się ale byłam zdziwiona tym,że w ogóle się do mnie odzywa po tym co o nim powiedziałam. Przetańczyłam z nim chyba ze trzy godziny, muszę powiedzieć że ruszać to się on potrafi. Nie wiem co działo się z moim towarzystwem ale Viviana chyba flirtowała z Kaką.
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Coś mi się wydaje,że zdarza mi się to coraz częściej. Ubrałam szlafrok bo o dziwo byłam ubrana w piżamę, chociaż nie pamiętam w ogóle jak trafiłam do swojego łóżka. Zaraz, zaraz to nie moje łóżko! To nie jest szlafrok tylko jakaś bluza, a to co miałam na sobie przypominało bardziej męską koszulę! Kuźwa mać co się dzieje-spytałam sama siebie. Zeszłam powoli na dół gdzie zobaczyłam siedzącego Sahina na kanapie, czytającego gazetę.
-Eeeee tyy Sahin-mówiłam baarddzzzooo powoli z przerwami.
-O już nie śpisz-powiedział Nuri przyglądając mi się uważnie.
-Nie, a co ja tu w ogóle robię?-powiedziałam łapiąc się za głowę.
Nuri chciał coś powiedzieć ale w tym momencie wpadł do salonu Cris.
-Wody!!! Kurwa wody!!!-krzyczał i pobiegł do kuchni o mało nie zaliczając potrójnej gleby. Sahin spojrzał na mnie z wyrazem twarzy "WTF?!" po czym oboje wybuchneliśmy śmiechem.
-Crriiisss kochanie! Co ci się stało? -krzyczał w stronę Ronniego rozbawiony Kaka który właśnie przyszedł do salonu w samych spodniach.
-Chyba się za dużo wypiło c'nie Gabi?
-Gabi gdzie jesteś?-spytał zdziwiony Sahin gdy zorientował się że nie stoję przed nim.
-Tuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!-jęknęłam cicho spod stołu.
-Ty, a co ty tam robisz?-spytał Cris który właśnie wychodził a raczej wywlekał się z kuchni. Teraz wszyscy trzej stali gapiąc się na mnie z taką miną jakby zobaczyli biegającą rybę.
-Eeeee śpię?-powiedziałam po czym powróciłam do mojej poprzedniej czynności.
-Chodź cię zaniosę do łóżka, nie będziesz chyba spać pod stołem-powiedział Cris podchodząc do mnie, ale ja już spałam.
-Zostaw ja ją zaniosę, chyba nie chcesz ją zrzucić ze schodów-zaśmiał się Nuri.
-Eeeee tyy Sahin-mówiłam baarddzzzooo powoli z przerwami.
-O już nie śpisz-powiedział Nuri przyglądając mi się uważnie.
-Nie, a co ja tu w ogóle robię?-powiedziałam łapiąc się za głowę.
Nuri chciał coś powiedzieć ale w tym momencie wpadł do salonu Cris.
-Wody!!! Kurwa wody!!!-krzyczał i pobiegł do kuchni o mało nie zaliczając potrójnej gleby. Sahin spojrzał na mnie z wyrazem twarzy "WTF?!" po czym oboje wybuchneliśmy śmiechem.
-Crriiisss kochanie! Co ci się stało? -krzyczał w stronę Ronniego rozbawiony Kaka który właśnie przyszedł do salonu w samych spodniach.
-Chyba się za dużo wypiło c'nie Gabi?
-Gabi gdzie jesteś?-spytał zdziwiony Sahin gdy zorientował się że nie stoję przed nim.
-Tuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!-jęknęłam cicho spod stołu.
-Ty, a co ty tam robisz?-spytał Cris który właśnie wychodził a raczej wywlekał się z kuchni. Teraz wszyscy trzej stali gapiąc się na mnie z taką miną jakby zobaczyli biegającą rybę.
-Eeeee śpię?-powiedziałam po czym powróciłam do mojej poprzedniej czynności.
-Chodź cię zaniosę do łóżka, nie będziesz chyba spać pod stołem-powiedział Cris podchodząc do mnie, ale ja już spałam.
-Zostaw ja ją zaniosę, chyba nie chcesz ją zrzucić ze schodów-zaśmiał się Nuri.
Tylko on z całego towarzystwa był w miarę "dobrym" stanie. Mimo protestów CR7 zaniósł szatynkę na górę i położył ją spać. Pocałował ją w czoło i po cichu wyszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz