+HAWAII+
Szliśmy bardzo powoli po piasku, trzymając się za ręce i podziwiając uroki Hawaii. Oczywiście nie obyło się bez rozdawania autografów, pozowania do zdjęć i unikania odpowiedzi na niektóre pytania. (No wiecie, te prywatne. Niektórzy ludzie to mają tupet, uwierzcie mi.) Wiecie jak tu jest pięknie? Nawet nie wiem jak to opisać. BAJKA-tak, normalnie najprawdziwsza, najpiękniejsza, najwspanialsza bajka. Po drodzę kupiliśmy kokosy. Jammmm! Pyszota, jeszcze dostałam różową słomkę, ale co tam, nie będę się chwalić. Usadowiliśmy się w mniej zatłoczonym miejscu (co ja gadam, nie było takiego!) David wyciągnął wszystkie potrzebne rzeczy i zaczął się rozbierać (nie do naga, nie myślcie sobie). Arrggggg, jego klata ...uff aż mi się jeszcze bardziej gorąco zrobiło niż do tej pory. Nie przeszkadzało mi to, że praktycznie wszyscy się na nas gapili, w Hiszpanii się do nas przyzwyczaili, ale nie tu. W końcu nie codziennie się widzi Davida Ville i Gabriellę Morenzo na Hawajach, no! Ale już się zdążyłam do tego przyzwyczaić, no dobra, jest to wkurzające że nie można normalnie z domu wyjść, ale cóż takie życie osoby publicznej.
o.O jestem osobą publiczną.
Hell yeah.
Od czasu gdy jesteśmy razem brukowce oszalały i prawie codziennie jesteśmy na okładkach popularnych magazynów. David to, David sramto, a Gab to, Gabi tamto. Szaleństwo.
o.O jestem osobą publiczną.
Hell yeah.
Od czasu gdy jesteśmy razem brukowce oszalały i prawie codziennie jesteśmy na okładkach popularnych magazynów. David to, David sramto, a Gab to, Gabi tamto. Szaleństwo.
Usiadłam na kocu, ściągając przy tym jeszcze sukienkę. Po dolnej, lewej części brzucha widniał mój nowy tatuaż, który zrobiłam sobie tuż przed wyjazdem na Hawaje. Napis "Tú lo eres todo para mí David" a pod spodem liczba 7 (numer koszulki Villi).Mówię, że nowy ponieważ mam już na lewym nadgarstku "Espana",na prawym "Barcelona" i krzyżyk z boku środkowego palca. Sam Villa też ma nowy tatuaż."Siempre y para siempre Gabriella" i numer 2 (tak, mam własną koszulkę) tylko, że on ma go na karku i jest bardziej widoczny niż mój. Niedojrzała miłość kochanków? Nie, z pewnością nie. Z dnia na dzień, czuję że bardziej się w nim zakochuje, o ile to jest możliwe. Nie wiem co by się stało gdyby nie był obok.
-Kochanie,mógłbyś posmarować mi plecy?-zwróciłam się do leżącego obok Davida.
-Jasne słońce.-od razu się zerwał i złapał za tubkę. Gdy skończył smarować moje plecy, ja posmarowałam jego. Gdy już miałam się zabrać za smarowanie nóg...
-Puść !-krzyknęłam śmiejąc się głośno, gdy David po raz drugi tego dnia przewiesił mnie przez ramię. Po chwili poczułam jak wbiega do wody i zanurza się w niej razem ze mną.
-Psychopata!-zaśmiałam się gdy już się wynurzyłam. Czyżbym śmiała się do siebie? O dziwo nie było przy mnie Davida...
-David? -spytałam się sama siebie.Wystraszyłam się nie-na-żarty. Zaczęłam się zaniepokojona rozglądać wokół siebie. Po chwili poczułam jak coś wciąga mnie do wody. Od razu otworzyłam oczy i co ujrzałam? Oczywiście uśmiechniętą twarz mojego chłopaczyny.
I kill you David, I kill you kiedy stąd wyjdę.
Złapał moją twarz w dłonie i ucałował. Uśmiechnęłam się do siebie. Brakło mi już powietrza więc klapnęłam go w tyłek i wydostałam się na powierzchnie. Po chwili David też się wynurzył, ale czekała go niemiła niespodzianka. Zaczęłam go chlapać wodą. Maj revenge will be słit. Bawiliśmy się jak małe dzieciaki, nie zwracając uwagi na cokolwiek. Było mi tak dobrze! Już dawno się tak nie czułam. Oczywiście, David jest silniejszy toteż zaraz znalazłam się na jego rękach.
Ale zaraz!
Mi to odpowiadało.
I kill you David, I kill you kiedy stąd wyjdę.
Złapał moją twarz w dłonie i ucałował. Uśmiechnęłam się do siebie. Brakło mi już powietrza więc klapnęłam go w tyłek i wydostałam się na powierzchnie. Po chwili David też się wynurzył, ale czekała go niemiła niespodzianka. Zaczęłam go chlapać wodą. Maj revenge will be słit. Bawiliśmy się jak małe dzieciaki, nie zwracając uwagi na cokolwiek. Było mi tak dobrze! Już dawno się tak nie czułam. Oczywiście, David jest silniejszy toteż zaraz znalazłam się na jego rękach.
Ale zaraz!
Mi to odpowiadało.
+BARCELONA+
Obudziłam się z okropnym bólem głowy i obolałymi pośladkami. Nawet nie otworzyłam oczu, nie miałam po prostu na to siły. Czułam się jakbym zażyła 10 kg marihuany, seriously. Próbowałam w myślach przypomnieć sobie zdarzenia z zeszłej nocy. Co takiego mogło się stać? Może porwały mnie zielone ufludki, zabrały do swojego latającego spodka i zrobiły pranie mózgu (to jest całkiem możliwe), albo zostałam uwięziona przez seryjnego psychopatę-sadystę-mordercę który pragnie mojej krwi lub mojego cennego dziewictwa. Ehh,nie na to jest za późno. Zresztą jak coś to bym mu tak mordę sprała, że koleś by nie wiedział na jakim świecie żyje. Ewentualnie umarłam i znajduję się teraz w niebie. Chociaż zastanawiając się chwilkę nad tą opcją, też odpada. Ja i niebo? Tfe, to Hitler ma tam bliżej. Pomyślmy ... Rozmawiałam z Lewym, poszłam pod prysznic i ...ha! Już wiem!
Tlenek!
Tak to na pewno on. Pewnie mnie upił albo nafaszerował jakimiś narkotykami, zawlókł nieprzytomną do piwnicy i teraz się nade mną znęca.Bardzo możliwe.
Tlenek!
Tak to na pewno on. Pewnie mnie upił albo nafaszerował jakimiś narkotykami, zawlókł nieprzytomną do piwnicy i teraz się nade mną znęca.Bardzo możliwe.
Dobra czas poznać prawdę.
Zacisnęłam pięść i otworzyłam jedno oko...potem drugie. Dobra nie jestem na żadnym statku, ani w żadnej piwnicy. Chyba jest dobrze... chciałam się podnieść ale coś mnie przytrzymywało.
-Chwila -pomyślałam.
Obróciłam twarz w prawą stronę i ...
WTF?!
WTF?!
Co tam zobaczyłam? CO JA ZOBACZYŁAM?!
TLENKA!!!
TLENKA!!!
-C to kurwa!-wykrzyczłam i zerwałam się, budząc blondyna tak, że spadł z łóżka.
-Co ty robisz?-spytał mnie podnosząc się z podłogi.
-Co ja robię? Raczej co ty robisz?!-wykrzyczałam
-Weź się nie drzyj dobra! Dupę ci uratowałem a ty się na mnie jeszcze wydzierasz!
-Ty mi niby?! Chyba ocipiałeś! Kładąc się do mojego łóżka tak?!
-Gdyby nie ja znajdowałabyś się teraz w łóżku z Pique! Tylko,że ja ciebie nie wykorzystałem!-syknął i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
-ZONK-
David.
Leżeliśmy na kocu, opalając się w najlepsze. Wpatrywałem się w moją ukochaną. Jej ciało w promieniach słońca lśniło jak najpiękniejszy diament. Jestem ogromnym szczęściarzem, że mam już przy sobie. Nie mam pojęcia, w ogóle nie rozumiem jak ktoś mógł skrzywdzić tą istotkę. Ja wolałem poczekać i się opłaciło. Przynajmniej, wiem że mnie kocha i jest gotowa dzielić ze mną swoje życie. Nie mam żadnych wątpliwości co do tego czy odwzajemniam jej uczucia. Bardziej boję się, że to ona mogłaby mnie zostawić. Nie mogę ścierpieć faktu, że kiedy idziemy gdzieś, wszyscy faceci się na nią patrzą, jak na cukierka. Teraz mam poważne plany co do naszego związku. Postanowiłem się jej oświadczyć, jeszcze przed odlotem do Barcelony.
Gabriella.
Leżałam wygodnie na kocu, ciesząc się słońcem gdy nagle...
-Co wy tu robicie?-podniosłam głowę ku górze i zobaczyłam uśmiechnięte twarze Ronalda i Kaki.
-Hej! A wylegujemy się, nie widać?-podniosłam się i szeroko uśmiechnęłam.
-Widać ,a ty David ...-zaczął Cris ale dostał kuksańca w bok od Kaki i od razu się zamknął. David spiorunował go wzrokiem.
-David co?-spytałam gdy zobaczyłam minę Villi.
-A nic, nic, chciałem się spytać skąd wytrzasnął taką bajerancką dziewczynę.-wyszczerzył się. Kto jak kto ale Ronnie to ma bardzo fajne teksty, nie ma co.
-Taaa,jasne.
-Możemy się przysiąść?-zmienił temat Kaka.
-Jasne-odezwał się David. Ani on ani Ronaldo nigdy nie darzyli się sympatią. To typowi wrogowie boiskowi, a od incydentu związanego ze mną znienawidzili się także poza boiskiem.
Ale co mnie to w sumie obchodzi ? Niech się nawet pozabijają ...chociaż nie, zostawcie mojego Davida!
Chłopcy jak zwykle gadali coś tam o piłce nożnej, znaczy się David z Ricardo bo Cris co chwila szperał coś w komórce. Czyżby nowa miłość? Współczuję ropusze która się z nim zeswatała, seriously. Wymienię kilka jego wad (choć ma ich o wiele więcej niż kilka, eee w sumie to on ma tylko jedną zaletą :urodę! Takkkk. Jest mega przystojny. Nie wiem czy w łóżku też jest taki, bo nie mam co do tego miłych wspomnień więc nie wnikam w szczegóły.) Eee chwila, chwila czemu mi nie powiedzieliście, że gadam o moim byłym? Eloł ?! Ja ma chłopaka! I to jakiego, agrrrrr. Wiem że mi zazdrościcie, ja sobie w sumie też. Czasami mu się dziwie, że on się na to pisał .No wiecie, że na związek ze mną. Nie to żebym siebie nie lubiła... ale mam kilka wad ... zależy z kim tutaj porozmawiać. David powiedziałby, że nie mam żadnych i jestem idealna(aww), Torres za to stwierdziłby, że jestem straszna, przerażająca i że w ogóle się mnie boi. Nie wiem waj. No dobra...wiem. Ale żeby nie było, tylko czasami go bije. No dobra ... to o czym ja tu ....AHA! Tak więc siedzieliśmy sobie na tej tam plaży koło hotelu. Ja osobiście się nudziłam. No bo kto by chciał siedzieć na Hawajach w towarzystwie trzech piłkarzy-przystojniaków,c nie? Hłe hłe hłe. Ale jestem wybredna, wiem.
Chłopcy jak zwykle gadali coś tam o piłce nożnej, znaczy się David z Ricardo bo Cris co chwila szperał coś w komórce. Czyżby nowa miłość? Współczuję ropusze która się z nim zeswatała, seriously. Wymienię kilka jego wad (choć ma ich o wiele więcej niż kilka, eee w sumie to on ma tylko jedną zaletą :urodę! Takkkk. Jest mega przystojny. Nie wiem czy w łóżku też jest taki, bo nie mam co do tego miłych wspomnień więc nie wnikam w szczegóły.) Eee chwila, chwila czemu mi nie powiedzieliście, że gadam o moim byłym? Eloł ?! Ja ma chłopaka! I to jakiego, agrrrrr. Wiem że mi zazdrościcie, ja sobie w sumie też. Czasami mu się dziwie, że on się na to pisał .No wiecie, że na związek ze mną. Nie to żebym siebie nie lubiła... ale mam kilka wad ... zależy z kim tutaj porozmawiać. David powiedziałby, że nie mam żadnych i jestem idealna(aww), Torres za to stwierdziłby, że jestem straszna, przerażająca i że w ogóle się mnie boi. Nie wiem waj. No dobra...wiem. Ale żeby nie było, tylko czasami go bije. No dobra ... to o czym ja tu ....AHA! Tak więc siedzieliśmy sobie na tej tam plaży koło hotelu. Ja osobiście się nudziłam. No bo kto by chciał siedzieć na Hawajach w towarzystwie trzech piłkarzy-przystojniaków,c nie? Hłe hłe hłe. Ale jestem wybredna, wiem.
-Masz nowy tatuaż ?-zauważył zawsze "spostrzegawczy" Kaka przypatrując się mojemu brzuchowi, co z resztą było dziwaczne ale co tam.
-Nom. Zrobiłam nie dawno. Ładny ?-wyszczerzyłam się.
-"Tú lo eres todo para mí David"-zaczął cytować.-Aleeeee słodkie! Pewnie, że ładny!-krzyknął uradowany Kaka.
-A Dziękuję.
-Też taki chce!-wypalił nagle Ric na co wszyscy, nawet Ron o.O spojrzeli na niego jak na ufoluda.
-Oczywiście zmieniając ostatnie słowo-dodał szybko gdy zauważył o co nam biega.
-No ja myślę, to mój chłopak!-zaśmiałam się tuląc się do Davida.
-Ejj no Ric ... nie wiem jak ci to powiedzieć....no wiesz...przykro mi ale ja do ciebie nie czuję ...mięty ...wybacz-powiedział teatralnie David w stronę Kaki na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-No wiesz co! Jak możesz-udał rozpacz Kaka co wywołało w nas drugą dawkę śmiechu.
Tymczasem ...
Godz. 18:00 Konferencja prasowa w Barcelonie przed meczem z Valencią. Obecny trener Josep Guardiola oraz piłkarz Alexis Sanchez i bramkarz pierwszego składu Victor Valdes. Pierwsze pytania zadaje dziennikarz gazety "El Mundo Deportivo" do Guardioli.
-Co dzieje się z Leo Messim? Dochodzą nas słuchy, że napastnik jest kontuzjowany, czy to prawda?
-Leo narzekał na ból w prawej łydce. Prawdopodobnie nabawił się kontuzji podczas wczorajszego treningu, ale nic nie jest pewne.
-Czy kontuzja jest poważna?
-Na razie nic nie wiadomo. Leo będzie przechodził dzisiaj badania lekarskie i dopiero wtedy odpowiem na wszystkiego pytania związane z jego przyszłością.
-W takim razie czy Messi wystąpi podczas jutrzejszego meczu?
-Powtarzam, że jeszcze nic nie wiadomo.
-Czy to znaczy, że Barcelona zagra mecz bez napastnika?
-Jeśli Messi nie będzie zdolny do gry prawdopodobnie zamiast niego na murawę wybiegnie David Villa.
-David Villa? Z tego co wiadomo, David przebywa aktualnie ze swoją dziewczyną, Gabriellą Morenzo na Hawajach.
-Tak wiem, ale obecna sytuacja zmusza nas do przerwania wakacji Davida. Kontaktowaliśmy się już z nim i wszystko jest już ustalone. David wraca dzisiaj do kraju.
-Rozumiem.
-Dziękuje.Pozwolę sobie przedstawić teraz skład na jutrzejszy mecz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz