sobota, 11 maja 2013

Rozdział 6:El Nino Nic się nie zmieniłeś!



-Ale co się stało ?!-dopytywała z przerażeniem kierującego chłopaka.

-Nie wiem dokładnie. Wiem tylko, że na miejscu był Victor z Cesciem i odrazu zadzwonili do szpitala. Gdyby nie oni.... to nie wiem co by było.

-Valdes z Fabregasem? Co oni tam robili?!

-Nie wiem. Dowiemy się jak będziemy na miejscu.

-Słuchaj Viv, wszystko będzie dobrze-położył swoją rękę na jej udzie i próbował ją pocieszyć widząc łzy w jej oczach.
______________________________________________________
Około 20 minut później byli już na miejscu. Gdy weszli do środka na korytarzu zauważyli swoich przyjaciół.

-Cześć-powiedziała Viviana po czym uściskała Cesca.

-Co z nim ?-spytał Pique.

-Jest źle...bardzo źle. Mocno się wykrwawił. Jest w śpiączce i nie wiemy kiedy się obudzi. Victor rozmawia teraz z doktorem. A gdzie Gabriella?

-Wyjechała-powiedział Pique

-Tak po prostu wyjechała?! Przecież to przez nią on teraz tu leży!-krzyknęła Matie.

-To nie jej wina Matie, uspokój się.

-Jak to nie jej? Właśnie,że jej i twoja zresztą też! Przez was się tak upił i przez was miał ten wypadek!-krzyknęła dziewczyna po czym schowała twarz w dłoniach i rozpłakała się na dobre. Viviana usiadła obok niej i starała się ją pocieszyć.

-Czemu jej nie powiedziałeś?-spytał Cesc kolegi.

-Poczekaj,ktoś do mnie dzwoni. Po czym spojrzał na wyświetlacz i westchnął lekko.

-Cichoo teraz -powiedział do wszystkich po czym odszedł trochę dalej.

Po pięciu minutach z sali wyszedł Victor.

-I co?-spytał Messi.

-No więc, jest cholernie źle.-usiadł na krześle i podobnie jak Matie schował twarz w dłoniach.

-Valdes, kurwa gadaj!-zdenerwował się Cesc

-Doktor powiedział, że przeżyje...ale prawdopodobnie już nigdy nie będzie grać.....

W tym samym czasie...

-Cześć Pique-krzyknęła uradowana dziewczyna.

-Cześć,cześć-próbował mówić naturalnie ale chyba mu nie wyszło.

-Coś się stało?

-Nie, nie skąd.Wszystko w porządku.

-Ktoś tam płaczę? Chyba słyszę płacz-spytała zmartwiona. Pique spojrzał na Matie, która tylko wzrokiem pokazała, że nie potrafi się powstrzymać.

-To w telewizji.

-Aha. A co ty filmy oglądasz, nie powinieneś być teraz na treningu?

-Mamy wolne. Dobra dość o mnie. Co tam u ciebie?

-Jest super, ale już tęsknie za wami! Około godziny temu wylądowałam, teraz jestem w hotelu przeglądając moją mowę którą przed chwilą dostałam.

-Mowę ?

-No tak! Właśnie,jaka ja głupia jestem. Zapomniałam ci coś powiedzieć. Wiesz, że we wtorek jest rozdanie nagród dla Piłkarza Roku, no ta ta organizowane przez FIFA gala ?

-No,no wiem.

-No więc ja będę wręczać nagrody! No i będę występować.

-Ty? Wow! To gratulacje!

-No wiem! Sama się zdziwiłam! A dziękuję. Mam nadzieję, że się zobaczymy, chyba będziesz na gali razem z Davidem i Leo co?

-Eeee..nooo..

-Ej Pique nie gadaj! A ja się tak cieszyłam!

-No właściwie to tylko Messi będzie...

-Czemu? A David?!

-No więc ten.... no .. bo wiesz...my mamy ważny mecz we wtorek, no wiesz jest bardzo ważny.

-Kręcisz coś Gerard.

-No nie, serio mówię.

-Mhm i ja mam ci uwierzyć, że wy macie mecz, a Messi nie jest w kadrze?
-No nie, bo wiesz, bo trener dał mu wolne. Za dużo chłopak pracuję.

-A wy nie? Akurat.

-Oj Gab no. Nie kłamię przecież.

-Dobra dobra, rozlicze się z tobą później. Muszę kończyć. Pa.- Nie zdążył nic powiedzieć,ponieważ dziewczyna się rozłączyła.
______________________________________________________

Nadszedł dzień Gali i ''meczu'' Blaugrany. Gabriella siedziała właśnie w fotelu, w pełmi oddając się makijażystce. Za 15 minut po raz pierwszy wystąpi przy tak dużej publiczności, śpiewając swój debiutancki singiel "Skyscraper". Niewiele osób wiedziało, że piosenka ta w dużej mierze odnosi się do jej byłego chłopaka, który ją skrzywdził, ale także do jej przyjaciół, którzy słuchając tej piosenki powinni wiedzieć, że to właśnie dzięki nim jest silna i żyję dalej. Zaczęły się właśnie ostatnie przygotowania, gdy nagle dostała wiadomość od przyjaciela, która podniosła ją na duchu.

"Cześć mała! Pewnie się teraz nieźle stresujesz, ale pamiętaj, że my tutaj wszyscy trzymamy za ciebie kciuki bardzo mocno! Wierzymy w ciebie, dasz czadu! Messi obiecał nam nagrać twój występ ;) Trzymaj się!"

"Haha Hej! Dzięki wam bardzo, czuję się o wiele lepiej wiedząc, że mam was. Jesteście kochani! Muszę lecieć, obowiązki wzywają ;>Trzymajcie się ciepło"

Dziewczyna odłożyła telefon i udała się na scenę.

"Wszystko będzie dobrze.Wierzę w ciebie Gab"-pomyślała gdy reflektory oświetliły jej postać. Zaczęła lecieć wolna muzyka, jej muzyka. Wzięła głęboki wdech i zaczęła śpiewać. Przez całą piosenkę czuła na sobie wzrok pewnego blondyna, który śledził dosłownie każdy, najmniejszy ruch jej ciała.

4 minuty-tyle trwało niezwykle ważne dla niej wydarzenie. Stała teraz na środku sceny, ze łzami w oczach gdyż nigdy nie spodziewała się takich owacji na stojąco. Była ogromnie wzruszona, łzy szczęścia zaczęły spływać po jej policzkach. Gdy już oklaski się trochę ''uspokoiły'' zaczęła:

-O Boże, nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jaka jestem teraz szczęśliwa! Dziękuję wam z całego serca, naprawdę. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że to mój najpiękniejszy wieczór w życiu!''-ukłoniła się po raz kolejny po czym znowu została obsypana wielkimi brawami.

Gdy po 30 minutach ponownie weszła na scenę by wręczyć nagrodę Piłkarza Roku 2014 zauważyła, że wśród nominowanych znalazł się ów tajemniczy blondyn. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, kto to jest. Jak ja do cholery mogłam go nie poznać! Przecież to Torres.

A oto nominowani-zaczęła.

-David Villa, który niestety z przyczyn osobistych nie może być tutaj z nami.

-Leo Messi-powiedziała dumna ze swojego przyjaciela po czym puściła mu oczko.

-Ricardo Kaka

-Fernando Torres

oraz

-zeszłoroczny laureat Cristiano Ronaldo.-Nawet na niego nie spojrzała, nie chciała.W głębi serca miała nadzieję, że nie wygra, bo wtedy musiałaby mu pogratulować i przytulić czy coś, czego chciała uniknąć.

-Piłkarzem Roku 2014 zostaję....uwaga ...
FERNANDO TORRES! -ulżyło jej, chociaż trochę się zawiodła ponieważ myślała, że wygra Leo albo David, no ale trudno, oglądała nieraz poczynania Torresa i wiedziała, że jest on naprawdę dobrym piłkarzem i w pełni na to zasługuję. Wręczyła statuetkę blondynowi ze szczerym uśmiechem i przytuliła go mocno. Nie był on dla niej obcy, znała go prawie od dzieciaka.
______________________________________________________
Siedziałam przy stoliku z Messim, Kaką, Benzemą który mu towarzyszył i dziewczyną Leo. Podczas rozmowy ciągle czułam, że ktoś mnie obserwuję. Był to ON, siedział 3 stoliki dalej z Pepe i Marcelo i gapił się ciągle. Ja nie mogę, co za typek. Śmialiśmy się w najlepsze z żartów Kaki gdy nagle ktoś podszedł do stolika.

-Mogę poprosić Panią do tańca?-powiedział po czym chłopacy zaczęli gwizdać.

-Oczywiście-odpowiedziałam po czym blondyn delikatnie pociągnął mnie na parkiet.

-Jej Fer, jak ja cię dawno nie widziałam, jeszcze raz gratuluję.-powiedziałam po czym przytuliłam się do niego. Był moi przyjacielem...no może były czasy kiedy był kimś więcej...a bynajmniej tak mi się wydawało. Ale nie wyszło. On wyjechał, zmienił klub noi jakoś tak wyszło. No cóż. Życie toczy się dalej. Ważne, że znowu jest blisko i mogę go od tak przytulić!

-Tęskniłem wiesz? Ciągle o tobie myślę.. -pocałował mnie lekko w policzek, tak jakby wyczuł, że nie może pozwolić sobie na nic więcej.

-Ważne że teraz tu jesteś.-powiedziałam patrząc w te jego magicze oczka i przytuliłam się znowu do niego.

Gdy  tańczyliśmy już dobre 20 minut,po dłuższej chwili odezwał się El Nino.

-A ten co się tak gapi?

-Kto, Ronaldo? Nie zwracaj na niego uwagi.

-Byliście razem prawda? Co się stało?-popatrzał mi w oczy, szybko spuściłam wzrok.

-Nie chcę o tym rozmawiać, dobrze?

-No dobra,ale coś mi się wydaję, że...-nie dokończył bo mu przerwałam.

-Daj spokój

-Ale..
-Nie ma żadnego ale.-powiedziałam po czym odsunęłam go od siebie.

-Zrobiłem coś nie tak?

-Nie, nie. Ja po prostu chce już wracać. Odwieziesz mnie do hotelu?

-No jasne. Poczekaj tylko powiem chłopakom.

-Okej.
______________________________________________________

W samochodzie wygłupialiśmy się jak dzieciaki, tak jak dawniej. Było fajnie, cieszyłam się, że znowu go widzę.

-El Nino, nic się nie zmieniłeś!-powiedziałam do blondyna, który właśnie skończył opowiadać kolejny ze swoich słynnych kawałów po których nie raz musiałam lecieć do łazienki żeby się nie posikać.

-Ty za to tak. Wyładniałaś-powiedział po czym spojrzał na mnie zawadziacko.

-Hehe Torres nie podrywaj mnie.-walnęłam go lekko w ramię

-Ja tylko mówię co widzę-puścił mi oczko. 

Ahhh jaki on jest śliczny. Czekajcie, czekajcie. Czy ja to naprawdę powiedziałam ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz